Ten artykuł postanowiłam poświęcić pokusom i zachciankom, ale czuję, że najpierw powinnam przyznać się do własnej słabości. Mimo iż zagadnienia związane z psychologią odżywiania są mi bliskie, czasami nieświadomie ulegam zachciankom. Na przykład mam ogromną słabość do czekolady z orzechami. Gdy ją kupię, to wiem, że nie skończy się na jednej kostce, czy jednym paseczku czekolady – w ciągu pół godziny zniknie cała tabliczka.
Natomiast tworząc materiały do kursu o odchudzaniu często kupowałam jako zdrową przekąskę mieszankę studencką. Wsypywałam do miseczki zawartość opakowania i stawiałam sobie na biurku obok komputera. Po pewnym czasie zorientowałam się, że z miseczki szybko znikają orzechy i migdały, natomiast na dnie pozostają rodzynki. Nie mogłam się oprzeć twardym i chrupiącym orzechom… A słodkie i miękkie rodzynki nie pociągały mnie wcale.
Kiedy uświadomiłam sobie co się dzieje, trochę mnie to rozbawiło, bo przecież wiedziałam, że ochota na chrupiące przekąski wiąże się z potrzebą rozrywki. Wiedziałam o tym, a mimo to przez kilka dni czułam ogromną chęć na orzechy i z wielką pasją je chrupałam, zamiast żmudną pracę przy komputerze zrównoważyć odpoczynkiem i zabawą.
Na szczęście zreflektowałam się na tyle szybko, że słabość do orzechów nie odbiła się zbytnio na mojej wadze. Równocześnie uprzytomniłam sobie, że wiele kobiet ma duży problem z zachciankami – nie wiedzą dlaczego w pewnych sytuacjach sięgają po konkretne potrawy i nie są świadome, że odpowiadają za to określone emocje.
Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że zachcianki, to również mój problem! Zastanawiam się, jak Ty sobie z nimi radzisz?
Ze zrozumieniem i pewną dozą zaciekawienia podchodzimy do zachcianek, które mają kobiety w ciąży. Ich nieodparta chęć na konkretne potrawy lub dziwne zestawienia produktów wiąże się z tzw. burzą hormonów oraz występowaniem w organizmie zwiększonego zapotrzebowania na określone składniki odżywcze.
Na pewno zgodzisz się, że to fantastyczne, że nasz organizm potrafi w subtelny sposób wpływać na nasze preferencje żywieniowe. Robi to, aby zapewnić sobie wszystkie składniki potrzebne do przeżycia. Ten mechanizm działa zarówno u kobiet jak i u mężczyzn, u dorosłych i u dzieci.
Prawdopodobnie zauważyłaś, że powołując się na ten fakt niektóre osoby usprawiedliwiają swoje zachcianki mówiąc: „Widocznie mój organizm tego potrzebuje”. Ale czego tak naprawdę potrzebuje? Czy w torcie jest jakiś sekretny składnik, który ma zbawienny wpływ na ich ciało?
Można się również zastanawiać, co takiego wartościowego jest w chipsach, że tysiące ludzi odczuwa silną ochotę, by je schrupać? Okazuje się, że w tych przypadkach działa inny mechanizm – kawałek tortu lub chipsy mają zaspokoić emocjonalną potrzebę.
Ciekawa jestem, czy znasz ten schemat?
Czy zastanawiałaś się, dlaczego czasami zdarzają się sytuacje, w czasie których sięgasz po jedzenie mimo że nie jesteś głodna… i dlaczego sięgasz akurat po tę określoną potrawę?
Gdy ulegasz zachciankom zazwyczaj nie uświadamiasz sobie jak fatalny wpływ ma to na Twoją sylwetkę. Niewinne przekąski, częstowanie się cukierkiem przy kasie w sklepie, wieczorny seans TV uatrakcyjniony chipsami… To wszystko sprawia, że niepostrzeżenie przybywa Ci dodatkowych kilogramów.
Emocje wpływają na nasze wybory dietetyczne a także wywierają bezpośredni wpływ na metabolizm, dlatego odchudzanie i utrzymanie optymalnej wagi jest prawie niemożliwe, jeśli pominie się ten aspekt. Na szczęście nie musisz być bezsilna wobec zachcianek.
Zaufaj sprawdzonym rozwiązaniom.
W swojej książce „Zachcianki pod kontrolą. Jak opanować pokusę jedzenia?” Doreen Virtue proponuje, by przeanalizować swój sposób jedzenia i przyjrzeć się konkretnym zachciankom. Gdy odkryjemy z czego wynika ochota na określone potrawy, nie musimy dłużej obwiniać siebie oraz braku silnej woli. Łatwiej znajdziemy rozwiązanie – inny sposób zaspokojenia potrzeb, które do tej pory były „leczone” jedzeniem.
Wśród metod, które poleca Doreen Virtue są:
⇒ Odwrócenie uwagi od zachcianki.
⇒ Ćwiczenia fizyczne.
⇒ Zastąpienie niezdrowych zachcianek alternatywną zdrową wersją.
⇒ Zapewnienie sobie odpowiedniej dawki relaksu i rozrywki.
⇒ Przepracowanie bolesnych emocji.
⇒ Stosowanie afirmacji.
⇒ Dbanie o swój rozwój osobisty a także duchowy.
⇒ Traktowanie siebie i swojego ciała z troską i miłością.
Na początek proponuję założyć dziennik jedzenia i emocji. Możesz w nim zapisywać porę posiłku, rodzaj oraz ilość zjadanych potraw i wypijanych napoi, swój stan emocjonalny przed posiłkiem oraz samopoczucie po zjedzeniu posiłku. Dzięki tym notatkom będziesz bardziej świadoma tego, co i dlaczego jesz i będziesz mogła zdecydować w jaki sposób chcesz odzyskać kontrolę nad swoimi nawykami związanymi z jedzeniem.
Emocje odgrywają bardzo dużą rolę w naszym życiu – wywierają wpływ na nasze samopoczucie, zachowanie oraz (jak się właśnie dowiedziałaś) na wybory żywieniowe, dlatego warto znać i stosować skuteczne metody pracy z emocjami.
Osobiście bardzo lubię i cenię techniki meridianowe, zwłaszcza EFT (czyli Techniki Emocjonalnej Wolności) ponieważ można łączyć je z innymi metodami. To sprawia, że praca przebiega zarówno na poziomie mentalnym i emocjonalnym, jak i energetycznym. Dzięki temu o wiele łatwiej i szybciej można odzyskać wewnętrzną harmonię.
Na pewno już zdajesz sobie sprawę z tego, że nie jesteś bezradna wobec jedzenia. Nie jesteś bezradna wobec pokus i zachcianek! Przyjrzyj się swojej sytuacji, bądź ze sobą szczera. Dokonaj autodiagnozy, podejmij decyzję, znajdź najlepszy dla siebie sposób, by wprowadzić konieczne zmiany… A potem trzymaj się planu.
Jeśli podoba Ci się ten wpis,
łatwo możesz go udostępnić.
Komentarze
Prześlij komentarz