Czas leczy rany


Gdy jesteś w trudnej sytuacji, np. masz za sobą bolesne rozstanie, przyjaciele mogą cię pocieszać mówiąc, że czas leczy rany. Być może odpowiadasz:

 Tak… Wiem. - ale w duchu sobie myślisz: „Co wy wszyscy wiecie o złamanym sercu i bólu po utracie miłości?”

Ten temat nie jest banalny, bo dotyczy wielu ludzi na całym świecie oraz jest powodem przykrych konsekwencji i sporej listy dolegliwości.

Badania neuroobrazowe z wykorzystaniem fMRI pokazują, że odrzucenie oraz utrata miłości mają silny wpływ na funkcjonowanie mózgu. Ulega on wtedy aktywacji podobnej do tej, jak w czasie odczuwania fizycznego bólu.

Wzrost aktywności zaobserwowano w obszarach związanych z nagrodą, motywacją, odczuwaniem smutku, uzależnieniem oraz zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Silny wzrost aktywności zauważono także w obszarach związanych z powstawaniem depresji oraz ruminacji.


To zupełnie naturalne, że po rozpadzie związku i rozstaniu z partnerem przeżywamy całą gamę emocji, wewnętrznych stanów a także fizycznych objawów. Nie powinniśmy się ich wstydzić, ani za nie obwiniać, lecz zaakceptować, jako fazę przejściową po rozstaniu. Lecz trudno powiedzieć, jak długo to potrwa, bo wiele zależy od twojej osobistej „historii” oraz od tego co dalej będziesz robił.

Dobrym rozwiązaniem jest poszukać wsparcia wśród przyjaciół i najbliższych. Czasem potrzebna jest pomoc specjalisty. Warto również znaleźć odpowiednie dla siebie metody (np. tapping oraz EFT), by poradzić sobie z natłokiem myśli i emocji, lub z przekonaniem, że nie jest się wartym miłości.

Więc wracając do tematu, czyli twierdzenia, że czas leczy rany… być może zechcesz zapytać: „Czy to prawda?” A ja śmiało odpowiem:

– Tak, czas leczy rany, gdy jest odpowiednio wykorzystany.

Krystyna Trzaska

Jeśli podoba Ci się ten wpis,
łatwo możesz go udostępnić.

Komentarze